Bilans obejmuje zgony zarejestrowane w szpitalach w ciągu 24 godzin między godz. 17 w niedzielę a godz. 17 w poniedziałek.
To wyraźnie więcej niż w poprzednich dwóch dniach, gdy podana liczba zgonów wynosiła 596 w niedzielę i 449 w poniedziałek, co było pierwszym przypadkiem od dwóch tygodni, by spadła ona poniżej 500. Wygląda jednak, że ten dwudniowy spadek był efektem opóźnień statystycznych związanych z tym, że w trakcie weekendu potwierdzanie koronawirusa jako przyczyny zgonu czasem odbywa się z opóźnieniem. (Poprzedni przypadek, gdy liczba zgonów była poniżej 500 też był tym spowodowany.)
Podawane przez brytyjskie ministerstwo zdrowia statystyki dotyczą tylko zgonów w szpitalach, więc faktyczna liczba jest większa. Jak podał wcześniej we wtorek brytyjski urząd statystyczny ONS, w tygodniu od 4 do 10 kwietnia w szpitalach miało miejsce 83,8 proc. wszystkich zgonów na koronawirusa, więc można założyć, że łączna liczba zgonów jest o co najmniej 15-20 proc. wyższa niż wskazuje bilans ministerstwa zdrowia.
Jednocześnie resort zdrowia przekazał, że od początku epidemii przeprowadzono ponad 535,3 tys. testów na obecność koronawirusa, którym poddano ponad 397,6 tys. osób. W przypadku 129 044 testów uzyskano wynik pozytywny, co oznacza wzrost o 4 301 w stosunku do stanu z poprzedniego dnia. To najmniejsza liczba nowo wykrytych zakażeń od dwóch tygodni i to mimo rosnącej liczby przeprowadzanych testów. Bilans nowych zakażeń obejmuje okres od godz. 9 w poniedziałek do godz. 9 w wtorek.
Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie pod względem liczby zgonów z powodu koronawirusa – za Stanami Zjednoczonymi, Włochami, Hiszpanią i Francją, a także piąte pod względem liczby wykrytych zakażeń – za Stanami Zjednoczonymi, Hiszpanią, Włochami i Niemcami.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)