Przejdź do treści
Home » WIADOMOŚCI Z IRLANDII » Zmarła w wannie przez błąd, który popełnia wielu. Znalazł ją mąż, miała 46 lat

Zmarła w wannie przez błąd, który popełnia wielu. Znalazł ją mąż, miała 46 lat

02/10/2025 15:00

Cicha tragedia domowa wstrząsnęła irlandzką społecznością. Dziś – po kilku miesiącach – opinia publiczna poznaje jej dramatyczne szczegóły. W spokojnym domu 46-letnia kobieta, matka trójki dzieci, zginęła porażona prądem, gdy siedząc w wannie trzymała w ręku telefon podłączony do ładowarki. Zwykły wieczór w kilka sekund zamienił się w koszmar na oczach męża, który bezskutecznie próbował ją uratować.

Do tragedii doszło w październiku ubiegłego roku, jednak dopiero teraz sprawa została szczegółowo opisana podczas oficjalnego śledztwa koronera, który odtworzył przebieg zdarzeń w Santry, w hrabstwie Dublin. Ann-Marie O’Gorman była opisywana jako osoba pełna energii i w dobrej kondycji. Mimo przewlekłych chorób codziennie o szóstej rano chodziła na siłownię. Nic nie zapowiadało tak dramatycznego finału.

Tamtego dnia wszystko wydawało się zwyczajne. Mąż, Joe, odprowadził najmłodszą córkę Megan na jej pierwszą dyskotekę i wracając do domu, tuż przed godziną ósmą, rozmawiał z Ann-Marie przez telefon – rozmowa trwała kilkadziesiąt sekund. Nic nie wskazywało na to, że kobieta znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Kiedy Joe wszedł do domu, zobaczył wstrząsający widok: żona leżała bez ruchu w wannie, a obok niej unosił się telefon i przewód ładowarki zanurzony w wodzie.
Przeczytaj także: 27-letnia Polka zmarła z powodu restrykcyjnej diety. Brytyjskie media opisują dramatyczną historię Karoliny

Początkowo sądził, że Ann-Marie zasnęła. Szybko jednak dostrzegł zagrożenie. Gdy próbował ją podnieść, sam został porażony prądem – uratowały go gumowe klapki, które osłabiły siłę rażenia. Natychmiast poprosił najstarszą córkę, Leah, by zadzwoniła po pogotowie. Na ciele żony widoczne były czerwone ślady i oparzenia typowe dla porażenia prądem.

Sekcja zwłok jednoznacznie potwierdziła przyczynę śmierci. Kobieta zmarła wskutek porażenia prądem. Badania wykluczyły obecność alkoholu, narkotyków i chorób mogących doprowadzić do nagłego. Ekspert inżynierii elektrycznej, Paul Collins, wyjaśnił, że telefon wpadł do wody, a Ann-Marie, próbując go podnieść, dotknęła metalowego uchwytu prysznica, zamykając obwód. Natężenie prądu – zaledwie 2 ampery, typowe dla ładowarki – okazało się „więcej niż wystarczające”, by zabić.

Wstrząśnięty mąż publicznie oskarżył producentów sprzętu elektronicznego o tworzenie „fałszywego poczucia bezpieczeństwa”. – Ciągle się słyszy o wodoodporności telefonów, ale nikt nie ostrzega, że to może zabić – powiedział w sądzie.
Joe przywołał też podobne wypadki, do których doszło w Londynie i w Stanach Zjednoczonych. Podkreślił, że chciałby, aby śmierć jego żony stała się przestrogą i impulsem do wprowadzenia wyraźniejszych ostrzeżeń dla użytkowników.

Historia Ann-Marie to nie tylko dramat jednej rodziny, lecz także bolesne przypomnienie o realnym zagrożeniu. Korzystanie z urządzeń elektrycznych w pobliżu wody, choć często bagatelizowane, może w ułamku sekundy skończyć się tragicznie.