
Wielka Brytania kupuje myśliwce do przenoszenia bomb jądrowych. Historyczna decyzja – Brytyjski rząd ogłosił zakup dwunastu amerykańskich myśliwców F-35A zdolnych do przenoszenia taktycznej broni jądrowej. To największa rozbudowa brytyjskiego odstraszania nuklearnego od czasu zakończenia zimnej wojny. Decyzja została zaprezentowana tuż przed szczytem NATO, który odbywa się w tym tygodniu w Holandii. Premier Keir Starmer wydał oświadczenie.

Wielka Brytania kupuje myśliwce do przenoszenia bomb jądrowych
Nowe myśliwce F-35A będą mogły przenosić zarówno broń konwencjonalną, jak i amerykańskie bomby jądrowe B61. Bomby te są magazynowane w Europie w ramach nuklearnej misji powietrznej NATO. Do tej pory w misji tej uczestniczyły m.in. Stany Zjednoczone, Niemcy i Włochy. Teraz do grona tych państw dołączy Wielka Brytania.
Zakup myśliwców to znaczące wzmocnienie brytyjskiego potencjału odstraszania. Jak informuje BBC premier Keir Starmer oświadczył „W czasach radykalnej niepewności nie możemy już traktować pokoju jako czegoś oczywistego. Dlatego mój rząd inwestuje w bezpieczeństwo narodowe”. Minister obrony John Healey zapowiedział, że program wesprze 20 tysięcy miejsc pracy i ponad 100 firm w Wielkiej Brytanii. Przeczytaj także: Włamanie do największej bazy RAF w Anglii, zniszczono samoloty Czytaj dalej poniżej
Niezależność pod znakiem zapytania
Choć bomby B61 będą składowane w Europie, ich użycie wymagałoby zgody grupy planowania nuklearnego NATO, a także prezydenta USA i premiera Wielkiej Brytanii. Eksperci zauważają, że Stany Zjednoczone zachowują kontrolę nad ich użyciem. To może budzić wątpliwości dotyczące brytyjskiej niezależności w przypadku konfliktu.
Dotychczas brytyjskie odstraszanie nuklearne opierało się wyłącznie na okrętach podwodnych klasy Vanguard, uzbrojonych w rakiety Trident. Pociski te produkowane i serwisowane są w USA. Jednak głowice jądrowe są wytwarzane i utrzymywane w Wielkiej Brytanii. Rządy w Londynie od lat podkreślają, że użycie Tridentów nie wymaga zgody Waszyngtonu, dlatego system ten określany jest jako niezależny brytyjski środek odstraszania. Przeczytaj także: Wielka Brytania ogłosiła stan podwyższonego zagrożenia. Obawia się bombardowania Czytaj dalej poniżej
Zmiana w brytyjskim lotnictwie
Nowe F-35A to długo wyczekiwane wzmocnienie Royal Air Force Siły te od dawna zabiegały o myśliwce o większym zasięgu i szerszych możliwościach bojowych. Dotychczas Brytyjczycy korzystali głównie z F-35B, czyli myśliwców krótkiego startu i pionowego lądowania, które mogą operować z pokładów lotniskowców HMS Queen Elizabeth i HMS Prince of Wales. Maszyny te jednak mają mniejszy zasięg i ograniczoną ładowność.
Ekspert Justin Bronk z Royal United Services Institute (RUSI), cytowany przez BBC, podkreśla, że powrót RAF do zdolności nuklearnych potrwa. Jednak największą zaletą F-35A będzie ich dłuższy zasięg i możliwość przenoszenia wielu rodzajów pocisków.
NATO przygotowuje nowe cele wydatków
Decyzja o zakupie F-35A zapadła po przeprowadzeniu strategicznego przeglądu obrony. W przeglądzie wskazano na rosnące zagrożenia nuklearne oraz dynamiczny rozwój arsenałów jądrowych w innych państwach. Brytyjski rząd zapowiedział również, że należy aktywnie przygotować się na możliwość bezpośredniego zagrożenia dla terytorium kraju. Przeczytaj także: 4 najbezpieczniejsze kraje na wypadek wybuchu III wojny światow Czytaj dalej poniżej
Premier Starmer zadeklarował, że Wielka Brytania zamierza osiągnąć nowy cel NATO, czyli przeznaczenie 5% PKB na bezpieczeństwo narodowe do 2035 roku. Podczas trwającego szczytu 32 państwa NATO mają zatwierdzić nowy podział wydatków. W podziale tym 3,5% PKB ma zostać przeznaczone bezpośrednio na obronę, a pozostała część na inwestycje związane z infrastrukturą i bezpieczeństwem.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte określił decyzję Wielkiej Brytanii jako „kolejny mocny wkład w sojusz”. Nowe myśliwce F-35A będą stacjonować w bazie RAF Marham w hrabstwie Norfolk.