
Tajemnicze przerwy w dostawie prądu w Wielkiej Brytanii – Brytyjski operator sieci energetycznej prowadzi dochodzenie w sprawie niewyjaśnionych awarii elektrowni, do których doszło tuż przed blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Media przypominają, że niedawno rząd wezwał wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii od zgromadzenia „zestawu awaryjnego” na 72 godziny. Eksperci ostrzegają przed ryzykiem długotrwałego blackoutu.

Tajemnicze przerwy w dostawie prądu w Wielkiej Brytanii
W niedzielę pracownicy centrum kontroli Narodowego Operatora Systemu Energetycznego (Neso) odnotowali nietypowe zakłócenia w pracy brytyjskich elektrowni, które spowodowały wahania częstotliwości prądu – zarówno wczesnym rankiem, jak i wieczorem. Jak informuje dziennik „Telegraph”, stabilna częstotliwość sieci jest kluczowa, aby zapewnić ciągłość dostaw energii.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce około godziny 2:00 w nocy – doszło wtedy do awarii gazowej elektrowni Keadby 2 w hrabstwie Lincolnshire. Następnie niespodziewanie przestało działać połączenie „Viking” między Wielką Brytanią a Danią. Około godziny 18:00 ponownie wystąpiły nieoczekiwane wahania częstotliwości.
Jak podaje „Telegraph”, przyczyna awarii wciąż pozostaje nieznana. Neso zapowiedziało wszczęcie dochodzenia. Rzecznik organizacji przekazał gazecie, że na razie nie ma żadnych dowodów na związek między tymi incydentami a masową awarią prądu na Półwyspie Iberyjskim. Przeczytaj także: Brytyjczycy zostali wezwani do zgromadzenia zestawu awaryjnego na 72 godziny. Ryzyko długotrwałego blackoutu Czytaj dalej poniżej
Paraliż energetyczny w Europie Południowej
W poniedziałek doszło do rozległej awarii prądu w Hiszpanii i Portugalii, która spowodowała poważne zakłócenia. Prądu zabrakło również w południowo-zachodniej Francji i w Maroku. Blackout sparaliżował ruch uliczny, a miliony osób zostały odcięte od telefonii i internetu.
We wtorek rano hiszpańscy dostawcy energii poinformowali, że ponad 99% sieci energetycznej zostało już przywrócone. Przyczyny awarii pozostają jednak nieznane. Portugalskie Narodowe Centrum ds. Cyberbezpieczeństwa wykluczyło atak hakerski, natomiast hiszpańska prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie podejrzenia o „sabotaż komputerowy”. Brane są też pod uwagę inne możliwe scenariusze.
Wcześniejsza awaria na lotnisku Heathrow

Incydent w Wielkiej Brytanii miał miejsce zaledwie kilka tygodni po marcowej awarii prądu na lotnisku Heathrow, spowodowanej pożarem w stacji transformatorowej. W wyniku tego zdarzenia lotnisko nie działało przez cały dzień. 270 tysięcy pasażerów zostało poszkodowanych z powodu zakłóceń. Minister energii Ed Miliband wezwał wówczas do wzmocnienia bezpieczeństwa infrastruktury strategicznej w kraju.
Minister spraw wewnętrznych Yvette Cooper zaznaczyła, że rząd pracuje nad wzmocnieniem zabezpieczeń i lepsze przygotowanie kraju na różnego rodzaju zagrożenia. Jednocześnie władze wezwał ywszystkich mieszkańców do przygotowania „zestawu awaryjnego na 72 godziny”.
Brytyjskie służby ostrzegają, że kraj jest coraz bardziej narażony na zewnętrzne ingerencje. Po zamknięciu większości elektrowni węglowych i wycofywaniu starych reaktorów jądrowych, Wielka Brytania w coraz większym stopniu polega na importowanej energii. Blisko 40% gazu trafia z Norwegii, głównie przez 700-milowy gazociąg Langeled. Eksperci określają go jako „punkt krytyczny”, którego uszkodzenie mogłoby sparaliżować kraj.