Przejdź do treści
Home » WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA » Śmiercionośny łańcuch zakażeń: Mężczyzna umiera na wściekliznę po przeszczepie nerki

Śmiercionośny łańcuch zakażeń: Mężczyzna umiera na wściekliznę po przeszczepie nerki

10/12/2025 17:46 - AKTUALIZACJA 10/12/2025 17:46
Mężczyzna umiera na wściekliznę po przeszczepie nerki Foto: mężczyzna na oddziale intensywnej terapii

To miał być początek nowego życia. Mężczyzna z Michigan przeszedł rutynowy przeszczep nerki i wracał do zdrowia, kiedy nagle – zaledwie kilka tygodni później – jego organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa. Drżenie rąk, paraliż nóg, narastające zaburzenia świadomości. Lekarze byli bezradni, rodzina przerażona, a stan pacjenta pogarszał się z godziny na godzinę. Nikt nie podejrzewał, że za jego gwałtownie postępującą chorobą stoi coś znacznie bardziej niepokojącego niż komplikacje pooperacyjne.

Mężczyzna umiera na wściekliznę po przeszczepie nerki Foto: zadrapanie na nodze

Mężczyzna umiera na wściekliznę po przeszczepie nerki

Po śmierci mężczyzny testy wykazały w jego organizmie obecność wścieklizny – choroby, której pacjent nie mógł zarazić się sam, bo od lat nie miał kontaktu z żadnymi zwierzętami. Wywołało to konsternację wśród lekarzy, którzy rozpoczęli żmudne śledztwo medyczne. W toku analizy dokumentacji transplantacyjnej natrafiono na pozornie nieistotny zapis dotyczący dawcy nerki z Idaho. W standardowym kwestionariuszu wspomniał, że… został zadrapany przez skunksa. To wystarczyło, by rozpocząć dogłębną analizę jego historii choroby.

Walka o kocię i tragiczne skutki

Jak ujawniła rodzina dawcy, kilka miesięcy wcześniej mężczyzna bronił małego kota przed agresywnym skunksem w swoim gospodarstwie. Gdy próbował odegnać drapieżnika, doszło do szarpaniny, a jedno z zadrapań na jego nodze krwawiło. Nikt nie przypuszczał, że kontakt ten uruchomił śmiertelny łańcuch wydarzeń. Kilka tygodni później mężczyzna zaczął zdradzać niepokojące objawy neurologiczne: sztywność karku, halucynacje, trudności z połykaniem. Trafił do szpitala po zatrzymaniu krążenia i został utrzymany przy życiu jedynie dzięki aparaturze. Po kilku dniach stwierdzono śmierć mózgową, a jego organy przeznaczono do transplantacji.

Szokujące odkrycie: trzyetapowy łańcuch zakażeń

Bezpośrednie badania tkanek potwierdziły, że dawca zmarł na wściekliznę, a wirus – najprawdopodobniej przeniesiony z nietoperza na skunksa, a ze skunksa na człowieka – nadal był obecny w jego nerce. W ten sposób choroba trafiła do biorcy. Jeszcze większym niepokojem napawał fakt, że troje pacjentów otrzymało od tego samego dawcy przeszczepy rogówek. W ich przypadku natychmiast usunięto tkanki i podano profilaktykę, dzięki czemu uniknęli zakażenia.
Przeczytaj też: Paracetamol pod lupą: NHS ostrzega kto powinien zachować szczególną ostrożność

Eksperci uspokajają, ale przypadek pozostaje wstrząsający

Lekarze podkreślają, że podobne zdarzenia to absolutna rzadkość – od 1978 roku odnotowano zaledwie cztery przypadki przeniesienia wścieklizny przez transplantację – pisze The Guardian. Jednak ta historia pokazuje, jak nieprzewidywalne potrafią być skutki nawet najmniejszej interakcji ze zwierzęciem – oraz jak trudne bywa wykrycie zagrożenia, gdy każdy szczegół ma znaczenie.