
Nie wszystkie bajkowe krajobrazy muszą znajdować się na końcu świata. Czasem wystarczy… bilet kolejowy do szkockich Highlands. To właśnie tam znajduje się jedna z najpiękniejszych tras kolejowych na świecie, która prowadzi przez dzikie wzgórza, ruiny zamków i – co może zaskakiwać – wprost do wioski, w której rosną palmy, jakby żywcem przeniesione znad wybrzeża Florydy. Portal Mirror przypomina o niezwykłym zakątku Wielkiej Brytanii, który wciąż pozostaje niedoceniony przez turystów.

Szkocka wioska z palmami zachwyca
Mowa o Plockton, niewielkiej, urokliwej wiosce rybackiej nad zatoką Loch Carron. To miejsce nie tylko cieszy się wyjątkowym, łagodnym mikroklimatem, ale również prezentuje się zupełnie inaczej niż reszta surowej i chłodnej Szkocji. Od lat 60. wzdłuż głównej ulicy – Harbour Street – rośnie tu rząd palmowców nowozelandzkich, które nadają miejscowości niemal tropikalnego charakteru. I to pomimo faktu, że Plockton notuje trzy razy mniej godzin słonecznych niż słoneczne wybrzeża Florydy.
Nie dziwi więc, że podróżnicy i pisarze – w tym Barry Shelby – określają je jako „najładniejszą wioskę w Highlands”. A filmowcy chętnie wybierali ją jako tło do takich produkcji jak Hamish Macbeth czy The Wicker Man.
Najrzadziej odwiedzane stacje i ukryty klejnot Szkocji
Podróż do Plockton wiedzie przez jedną z najbardziej malowniczych linii kolejowych świata – Kyle Line, która według analizy portalu JRPass zajmuje czwarte miejsce na liście najpiękniejszych tras kolejowych globu. Wyżej uplasowały się tylko: Bernina Express i Glacier Express w Szwajcarii oraz kolej Flåm w Norwegii.
Przeczytaj też: Najbardziej widowiskowa kolej świata: 22 tunele na 15 kilometrach
Co ciekawe, wiele stacji na tej trasie należy również do najmniej uczęszczanych w kraju. Przykładowo: na stacji Stromeferry w latach 2019–2020 odnotowano zaledwie 1 508 podróży rocznie – to mniej niż pięciu pasażerów dziennie. Tymczasem kilka minut spaceru stamtąd prowadzi do ruin średniowiecznego zamku Strome, a jeszcze kawałek dalej – właśnie do Plockton.
Tajemnica palm w sercu szkockiej zatoki

Egzotyczna roślinność zawdzięcza swoje istnienie ciepłym prądom północnoatlantyckim, które łagodzą szkocki klimat. Dodatkowo Plockton leży w osłoniętej zatoce, dzięki czemu temperatura rzadko spada tu do ekstremalnych wartości. W XIX wieku lokalny właściciel ziemski postanowił zamienić tę rybacką osadę w większy port rybacki – z korzyścią dla całej społeczności.
Przeczytaj także: Rodzina królewska ma rację: To najpiękniejsze miasteczko w Wielkiej Brytanii
W latach 70. i 80. XX wieku do rozkwitu przyczynił się też przemysł naftowy – tysiące pracowników z Kishorn Yard zjechało do regionu, wnosząc z sobą środki i infrastrukturę. Dziś jednak Plockton żyje głównie z turystyki – i nic dziwnego. Spacer promenadą z lodem od Meghan’s, porcja frytek z Harbour Fish Bar i kufel lokalnego piwa w ogrodzie Plockton Inn – to przepis na szkocką sielankę.
Trasa z Stromeferry do Plockton trwa zaledwie 12 minut, ale zdaniem Visit Scotland to prawdziwy klejnot inżynieryjny – ostatnie 10 mil linii wymagało aż 31 wykutych w skale przejść i 29 tuneli. Podróżni mogą liczyć na widoki dzikich plaż, górskich szczytów i – przy odrobinie szczęścia – szybujących orłów.