Przejdź do treści
Home » WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA » „Opuszczamy UE”. Po Brexicie kolejny kraj gotowy na odejście: szokujące ogłoszenie

„Opuszczamy UE”. Po Brexicie kolejny kraj gotowy na odejście: szokujące ogłoszenie

02/05/2025 09:57 - AKTUALIZACJA 02/05/2025 09:57

Kolejny kraj gotowy na odejście z UE? Po Brexicie Unia Europejska może stanąć przed nowym potencjalnym rozłamem – tym razem wywołanym przez kraj Europy Środkowej. Wyjście Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty zapoczątkowało falę zmian, które dotknęły nie tylko samych Brytyjczyków, ale też miliony obywateli UE pracujących, studiujących lub podróżujących na Wyspy. Dziś podobny scenariusz wydaje się coraz bardziej realny – tym razem z udziałem państwa, które od lat toczy otwarty spór z Brukselą.

Kolejny kraj gotowy na odejście z UE

Kolejny kraj gotowy na odejście z UE?

Po opuszczeniu Wspólnoty przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej może grozić kolejny rozłam – tym razem jego źródłem jest państwo położone w Europie Środkowej. Choć Węgry należą do wspólnoty od 2004 roku, to ich rząd coraz wyraźniej dystansuje się politycznie i ideologicznie od Brukseli. Antyunijna retoryka premiera Viktora Orbána nasila się, a jego słowa o możliwym opuszczeniu UE odbiły się szerokim echem w całej Europie.

Kontekstem tych rosnących napięć jest konsultacja społeczna zorganizowana przez rząd w celu poznania opinii obywateli na temat przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Choć głosowanie ma charakter niewiążący, to jednak niesie ze sobą ogromny ładunek symboliczny. Kampania prowadzona jest w stylu intensywnej propagandyolbrzymie plakaty z wizerunkami Wołodymyra Zełenskiego i Ursuli von der Leyenpopulistyczne hasła wymierzone w „narzucanie woli przez Brukselę” oraz narracja przedstawiająca Ukrainę jako zagrożenie gospodarcze i społeczne. Przeczytaj także: ETA 2025 – Kto musi posiadać Elektroniczne Pozwolenie na Podróż do Wielkiej Brytanii. Odpowiedzi na częste pytania Czytaj dalej poniżej

„Gdyby UE wyglądała tak jak dziś…” – słowa Orbána nie pozostawiają złudzeń

Podczas forum partii Fidesz premier Orbán stwierdził:
„Gdyby Unia w 2004 roku wyglądała tak jak dziś, nie jest pewne, czy byśmy do niej przystąpili”. Choć dodał, że „ten moment jeszcze nie nadszedł”, jego przekaz był jasny: członkostwo Węgier w UE przestaje być oczywistością.
Na celowniku premiera Orbána znajdują się fundusze unijnewspólna polityka rolna oraz sposób, w jaki Unia zarządza wojną na UkrainieOrbán twierdzi, że przystąpienie Kijowa do Unii Europejskiej mogłoby zniszczyć wszystko, co Węgry osiągnęły w ciągu ostatnich 15 lat – od stabilności finansów publicznych, przez dopłaty dla rolnictwa, aż po politykę prorodzinną, tak ważną dla jego elektoratu.

Celem premiera jest podwójna strategia: z jednej strony wzmocnienie własnej pozycji w strukturach UE, z drugiej – osłabienie rosnącej opozycji wewnętrznej, reprezentowanej przez Petera Magyara, który staje się poważnym konkurentem w nadchodzących wyborach. Przeczytaj także: Wielka Brytania otwiera granice dla młodych Europejczyków. Nowe warunki przeprowadzki na WyspyCzytaj dalej poniżej

Retoryka znana z czasów Brexitu

Język, jakim posługuje się Orbán, przypomina ten używany przez brytyjskich zwolenników Brexitu: Bruksela ukazywana jest jako siła zewnętrzna, narzucająca decyzje sprzeczne z interesem narodowym. I choć na razie nie ma mowy o oficjalnym referendum, słowa premiera przygotowują grunt pod przyszły rozłam, który może zostać wykorzystany w kampanii wyborczej.

Na ten moment Węgry pozostają formalnie częścią Unii Europejskiej, ale kierunek zmian jest jasny: mamy do czynienia z systematyczną delegitymizacją projektu europejskiego, prowadzoną poprzez symboliczne głosowaniawewnętrzną propagandę i polityczny konflikt z Brukselą.

W czasie, gdy Unia Europejska przygotowuje się do rozszerzenia na Wschód, może stanąć przed paradoksalną sytuacją: zarówno poszerzenia, jak i możliwego wyjścia jednego z obecnych członków.