
Dwie turystki zginęły zaatakowane przez słonia podczas safari – To miał być jeden z tych dni, które zostają w pamięci na całe życie. Kontakt z dziką naturą, spacer po sawannie i możliwość obserwowania zwierząt z bliska miały być niezapomniane. Zamiast tego doszło do tragedii, która wstrząsnęła nie tylko uczestnikami wyprawy, lecz także całym światem. Dwie kobiety straciły życie, gdy niespodziewanie zostały zaatakowane przez jedno z najbardziej majestatycznych, ale i nieprzewidywalnych zwierząt Afryki.

Dwie turystki zginęły zaatakowane przez słonia podczas safari
Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek w znanym parku narodowym. Park ten jest oddalony o kilkaset kilometrów od stolicy. Grupa turystów wyruszyła na piesze safari pod opieką przewodników. W pewnym momencie uczestnicy natknęli się na samicę słonia w towarzystwie młodego. Nagłe zachowanie zwierzęcia nie jest znane, ale ruszyło ono do ataku. Dwie kobiety – 68-letnia Brytyjka Easton Janet Taylor oraz 67-letnia Alison Jean Taylor z Nowej Zelandii – zostały zaatakowane, gdy próbowały się oddalić.
Przeczytaj także: Tragiczny wypadek na cmentarzu. 4-letni chłopiec zginął przygnieciony przez nagrobek Dalsza część artykułu poniżej
Przewodnicy próbowali powstrzymać rozjuszone zwierzę, strzelając w jego kierunku. Niestety, ich działania były bezskutecznie. Obie turystki zginęły na miejscu – informuje „The Independent”. Słonica najprawdopodobniej działała instynktownie, chcąc chronić swoje młode. W takiej sytuacji zwierzęta te są wyjątkowo niebezpieczne. Zachowują się agresywnie, reagując na wszelkie zagrożenia.
Do tragedii doszło w Parku Narodowym South Luangwa w Zambii, jednym z najpopularniejszych rezerwatów dzikiej przyrody w kraju. To już kolejny taki przypadek – w ubiegłym roku w podobnych okolicznościach zginęły dwie amerykańskie turystki. Eksperci podkreślają, że choć safari piesze oferuje niezwykłe przeżycia, niesie ze sobą również realne ryzyko.