
Dramat na pokładzie Ryanaira lecącego na Majorkę – Południowa Europa zmaga się apokaliptyczną pogodą, która ma wpływ także na bezpieczeństwo lotów. Do zdarzenia doszło podczas lotu z Vitorii do Palmy de Mallorca. Podczas fazy podejścia do lądowania na lotnisku Son Sant Joan samolot, na pokładzie którego znajdowało się ponad 180 osób wpadł w gwałtowną turbulencję. Dwaj członkowie załogi zostali ciężko ranne. Lokalne media podały szczegóły na temat zdarzenia.

Dramat miał miejsce w niedzielę, 21 września. Gdy maszyna zbliżała się do Majorki, natrafiła na silne burze, które wywołały wyjątkowo mocne turbulencje.
W tym czasie stewardzi znajdowali się w głównym przejściu samolotu, sprawdzając, czy pasażerowie mają zapięte pasy i czy fotele oraz stoliki są w prawidłowej pozycji. Nagły wstrząs sprawił, że jeden z członków załogi został dosłownie wyrzucony w stronę sufitu, a inny został uderzony przez wózek cateringowy, który próbował zabezpieczyć.
Po awaryjnym lądowaniu pasażerowie opuścili pokład, a na płycie lotniska czekały karetki pogotowia. Ratownicy medyczni natychmiast udzielili pomocy poszkodowanym. Ich stan określany jest jako poważny, choć szczegóły nie zostały ujawnione.
Przeczytaj także: Dramat pasażerki Ryanaira. Płakała i błagała na kolanach, ale nie wpuszczono jej na pokład. Wszystko przez bagaż podręczny
Kolejny wypadek w czasie burzy

To nie pierwszy tego typu incydent z udziałem Ryanaira. W czerwcu br. samolot lecący na trasie Berlin–Mediolan musiał awaryjnie lądować w Bawarii po tym, jak wpadł w burzę. W wyniku zdarzenia rannych zostało dziewięć osób, w tym jedno dziecko.
Przeczytaj także: Pijana 27-latka zmusiła samolot do awaryjnego lądowania. Chaos na pokładzie samolotu do Turcji
Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) wszczęła dochodzenie, aby wyjaśnić okoliczności wypadku i sprawdzić, czy przestrzegano obowiązujących procedur bezpieczeństwa. Ryanair wyraził ubolewanie z powodu zdarzenia i zapewnił o pełnej współpracy z odpowiednimi instytucjami.