
Braki kadrowe w sektorze opieki w Wielkiej Brytanii osiągnęły rekordowy poziom – pod koniec 2023 roku wolnych było aż 131 tysięcy stanowisk. Rząd szuka rozwiązań, ogranicza napływ pracowników z zagranicy, a jednocześnie apeluje o zwiększenie zatrudnienia wśród obywateli. Ale dlaczego tak niewielu Brytyjczyków chce podjąć się tej pracy? Odpowiedź nie jest skomplikowana – wystarczy zapytać tych, którzy się jej podjęli. Oto jak naprawdę wygląda zawód opiekuna w UK.

Praca ponad siły i za grosze
Katie zaczęła pracę w domu opieki zaraz po ukończeniu szkoły. Mimo że miała zaledwie 16 lat, szybko poczuła, co oznacza fizyczna i psychiczna eksploatacja. Cztery zmiany po 12 godzin, praca na kontrakcie zerowym, wypłata poniżej minimalnej krajowej. „Byłam wykończona. Chodziłam spać o ósmej wieczorem. Kręgosłup boli mnie do dziś” – wspomina. W dniu wolnym dzwoniono do niej z prośbą o kolejną zmianę. Odmowa była źle widziana – brakowało rąk do pracy, a rotacja personelu była ogromna – pisze inews.co.uk
Jennifer, która pracuje jako opiekunka od 16 lat, przetrwała tak długo tylko dlatego, że pracuje na pół etatu i sama wybiera zlecenia. Po traumatycznym doświadczeniu w opiece całodobowej postanowiła już nigdy nie wracać do tego zajęcia. „Po dwóch tygodniach byłam wrakiem człowieka. Płakałam i nie mogłam dojść do siebie” – mówi. Większość takich ról w jej agencji wypełniają dziś imigranci. Pracują po trzy miesiące, a potem wracają do domu, by się zregenerować.
Przeczytaj też: Wielka Brytania: Zakaz wiz dla opiekunów z zagranicy. Związki zawodowe biją na alarm
Oto jak naprawdę wygląda zawód opiekuna w UK
Violet z Zimbabwe pracuje jako opiekunka domowa. Choć jest dostępna przez 16 godzin dziennie, płacą jej tylko za czas spędzony z pacjentem – często nie więcej niż pięć godzin. „To jawne niewolnictwo” – mówi bez ogródek. Abigail i Jamila z Nigerii doświadczyły jeszcze gorszego traktowania. Brak pasków wypłat, praca w pojedynkę przy osobach wymagających dwóch opiekunów. Strach przed utratą wizy paraliżuje ich możliwość protestu.
Katie opuściła sektor opieki po czterech latach. Dziś uważa, że wytrzymała tylko dlatego, że była młoda i nie znała alternatywy. Starsze kobiety szybko odchodziły – wiedziały, że można pracować w lepszych warunkach. „Bez wyraźnego wzrostu wynagrodzeń i inwestycji ze strony rządu nic się nie zmieni” – mówi Katie. „Opieka to ciężka praca, ale nikt jej nie docenia.”