Przejdź do treści
Home » PODRÓŻE » Sztuczny kurort, który podbił świat. Prawda o Cancún, której turyści nie znają

Sztuczny kurort, który podbił świat. Prawda o Cancún, której turyści nie znają

27/08/2025 17:28 - AKTUALIZACJA 27/08/2025 17:28
Czy warto jechać do Cancún

Meksyk od lat należy do najchętniej odwiedzanych krajów świata. Według danych UN Tourism zajmuje szóste miejsce w globalnym rankingu, a w ubiegłym roku odwiedziło go aż 45 milionów turystów. Jednym z najpopularniejszych miejsc jest Cancún – miasto, które kojarzy się z bajecznymi plażami, turkusową wodą i tętniącym życiem nocnym. Niewielu jednak wie, że to, co dziś uznawane jest za symbol meksykańskiego wybrzeża, powstało niemal od zera i zostało zaplanowane przy użyciu komputera.

Czy warto jechać do Cancún

Czy warto jechać do Cancún?

Jeszcze w latach 60. najważniejszym kurortem Meksyku było Acapulco, przyciągające amerykańskich turystów na Pacyfik. Jednak meksykański rząd postanowił stworzyć alternatywę – nowe centrum turystyczne na Karaibach. Lokalizacja nie została wybrana przypadkowo. Wykorzystano ówczesny superkomputer, który analizował klimat, jakość wody i potencjał rozwojowy regionów, podaje yucatanmagazine.com. W ten sposób zdecydowano o budowie kurortu w niewielkiej wiosce rybackiej Cancún.
Przeczytaj także: Rajskie plaże z najbielszym piaskiem – kilka z nich znajduje się w Europie

Na przełomie lat 60. i 70. Cancún liczyło zaledwie kilkudziesięciu mieszkańców. Nie było tu dróg, hoteli ani sieci energetycznej. Rząd, we współpracy z prywatnymi inwestorami, stworzył kompleksowy plan urbanistyczny. Podzielono miasto na dwie strefy: hotelową – ciągnącą się wzdłuż wybrzeża – oraz część mieszkalną na lądzie. Zbudowano lotnisko, oczyszczalnie, drogi i pierwsze hotele, m.in. Playa Blanca (dzisiejsze Temptation Resort). W krótkim czasie Cancún stało się wzorcowym przykładem „Centro Integralmente Planeado” – całkowicie zaplanowanego centrum turystycznego.

Turystyczny raj zbudowany od podstaw

Buenos-dias-mexico.com donosi, że w ciągu kilku lat na karaibskim wybrzeżu wyrosły dziesiątki luksusowych hoteli i resortów. Równolegle rozbudowywano część mieszkalną z osiedlami, szkołami i zapleczem dla pracowników. Choć dziś Cancún przyciąga miliony turystów z całego świata, jego sztuczne korzenie są wciąż widoczne. Hotelowa strefa to odrębny świat – szerokie ulice, wielkie kompleksy i brak lokalnej tkanki miejskiej. W przeciwieństwie do historycznych miast, takich jak Mérida czy Tulum, Cancún pozbawione jest starego centrum i naturalnie rozwiniętych dzielnic.

Cancún – raj czy iluzja?

Dla turystów Cancún to przede wszystkim karaibski sen: białe plaże, turkusowe morze i niekończące się rozrywki. Jednak dla mieszkańców i pracowników hoteli oznacza codzienne dojazdy z oddalonego centrum oraz życie w cieniu kurortu. Cancún jest symbolem sztucznie stworzonego raju, który pokazuje, jak wielką moc ma planowanie – i jak bardzo turystyka potrafi zmienić oblicze całego regionu.

Tagi: