
Coraz więcej Brytyjczyków emigruje – na liście ulubionych kierunków teraz także Polska – W brytyjskich mediach w ostatnich tygodniach głośno było o Polakach, którzy coraz częściej decydują się na powrót z Wielkiej Brytanii do kraju. Najnowsze dane pokazują jednak, że exodus z Wysp ma znacznie szerszy wymiar. Jak pisze „The Independent”, to właśnie młodzi Brytyjczycy – szczególnie z pokolenia Gen Z – zaczęli masowo opuszczać UK w poszukiwaniu lepszego życia, pracy i perspektyw. Skala zjawiska jest największa od ponad stu lat. Co ciekawe jednym z ich ulubionych kierunków imigracyjnych obok Australii, Hiszpanii staje się coraz częściej także Polska.

Coraz więcej Brytyjczyków emigruje – na liście ulubionych kierunków także Polska
Z najnowszych danych brytyjskiego urzędu statystycznego ONS wynika, że między czerwcem 2024 a czerwcem 2025 roku saldo migracji netto spadło aż o 445 tys. osób. W ciągu zaledwie 12 miesięcy Wyspy opuściło 693 tys. ludzi – to najwyższy wynik od ponad wieku. Co istotne, wbrew głośnym zapowiedziom najbogatszych Brytyjczyków o ucieczce przed wyższymi podatkami, to nie milionerzy pakują walizki. Najliczniej wyjeżdżają młodzi. W ciągu roku kraj opuściło 87 tys. osób w wieku 16–24 lata oraz taka sama liczba osób w wieku 25–34 lata.
Żadna inna grupa wiekowa nie była tak nadreprezentowana. Brytyjskie media coraz częściej mówią wprost o masowym odpływie wykwalifikowanych młodych ludzi.
„Cicha rezygnacja” z życia w UK
Autorzy „The Independent” opisują to zjawisko jako „quiet quitting the UK” – cichą rezygnację z życia w Wielkiej Brytanii. Młodzi nie wychodzą masowo na ulice, nie palą mostów. Po prostu wyjeżdżają.
24-letni absolwent Cambridge, Ray Amjad, który zdecydował się na emigrację do Japonii, mówi wprost: wysokie podatki, drożyzna, drobna przestępczość, strajki kolei, niewydolne usługi publiczne i… pogoda. – Płaciłem dziesiątki tysięcy funtów podatków, a telefon i tak ktoś może wyrwać z ręki na ulicy. Za co ja właściwie płacę? – pyta retorycznie.
Podobne nastroje opisuje w rozmowie z brytyjskim dziennikiem 27-letnia Molly, która wyjechała na urlop naukowy do Niemiec. – Chęć wyjazdu była ogromnym motywatorem. Czułam kompletne wypalenie – przez koszty życia i toksyczną atmosferę polityczną – tłumaczy. Jej zdaniem frustracja w UK stała się codziennością, a młodzi zwyczajnie „wypisują się z tego systemu”.
Dokąd wyjeżdżają młodzi Brytyjczycy?
Na liście najpopularniejszych kierunków królują miejsca, które oferują lepszą jakość życia, większą równowagę między pracą a prywatnością i – paradoksalnie – więcej słońca.
Australia przeżywa prawdziwe oblężenie. Dzięki zmianom w wizach Working Holiday młodzi Brytyjczycy mogą tam pracować nawet do 35. roku życia, przebywając w kraju łącznie do trzech lat. Co ważne – zniesiono obowiązek pracy sezonowej w rolnictwie. W latach 2024–2025 Brytyjczycy byli najszybciej rosnącą grupą korzystającą z tych wiz – wzrost aż o 80 proc. rok do roku.
Coraz popularniejsze są też Hiszpania i Portugalia, szczególnie wśród osób, które pracują zdalenie. Hiszpańska wiza cyfrowego nomady pozwala legalnie mieszkać i pracować przy dochodzie ok. 2,7 tys. euro miesięcznie, a Lizbona – mimo rosnących cen – wciąż przyciąga młodych kreatywnych.
Berlin, który wybrała Molly, kusi kulturą, liberalną atmosferą i – jak na europejską metropolię – wciąż relatywnie niskimi kosztami życia. Przeczytaj także: Włoski dziennik „La Repubblica” pisze o „zemście” Polaków po Brexicie. „Role się odwróciły”
Coraz więcej młodych Brytyjczyków przeprowadza się do Polski
W artykule „The Independent” pojawia się też Polska – jako przykład kraju, który zyskał na tym trendzie. Od kilku lat mówi się o odwróconej emigracji. Polscy specjaliści IT wracają z Wielkiej Brytanii, bo w kraju mogą zarabiać więcej i żyć taniej. Za nimi podążają też Brytyjczycy. Jak podaje „The Independent” w ciągu ostatnich 10 lat do Polski przeniosło się już ponad 30 tys. obywateli Wielkiej Brytanii. Czytaj także: Masowy powrót Polaków z Wielkiej Brytanii. Największy odpływ od czasu Brexitu – liczby zaskakują
Dubaj – raj czy pułapka?
Na drugim biegunie znajduje się Dubaj i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Dla młodych Brytyjczyków to „instagramowy sen”: brak podatku dochodowego, słoneczna pogoda, luksus i szybka kariera. Według doradców majątkowych popyt na przeprowadzki do ZEA wystrzelił w górę – tuż przed ostatnim brytyjskim budżetem wyszukiwania hasła „moving to Dubai” wzrosły o 342 proc..
Eksperci ostrzegają jednak, że za błyszczącą fasadą kryją się poważne ograniczenia praw obywatelskich, surowe prawo i brak swobód, do których Europejczycy są przyzwyczajeni.
Czy młodzi jeszcze wrócą?
Jak podsumowuje „The Independent”, młodzi Brytyjczycy nie twierdzą, że każde inne miejsce jest lepsze od UK. Ale coraz więcej z nich uważa, że obecnie Wielka Brytania nie daje im dobrych perspektyw. To kolejny sygnał, że problem nie dotyczy już tylko migrantów z Europy Środkowo-Wschodniej. Wyspy tracą młodych, utalentowanych ludzi – i jeśli nic się nie zmieni, ten trend może okazać się trwały.
