
Już 14 grudnia w Wielkiej Brytanii wchodzi w życie zupełnie nowy rozkład jazdy pociągów – efekt wieloletnich inwestycji, kosztujących ponad 4 miliardy funtów. Najwięcej dzieje się na słynnej East Coast Main Line, gdzie pasażerowie mają otrzymać więcej połączeń, szybsze przejazdy i długo wyczekiwaną poprawę punktualności. LNER, główny przewoźnik na trasie Londyn–Szkocja, zapowiada aż 60 tysięcy dodatkowych miejsc tygodniowo oraz skrócenie czasu przejazdu do Edynburga do nieco ponad czterech godzin. Zmiany obejmą także inne regiony: więcej składów TransPennine Express pojedzie na północ od Newcastle, Northern uruchomi szybki, godzinny serwis między Leeds a Sheffield, a East Midlands oraz przewoźnicy na południu kraju dodadzą nowe połączenia i miejsca.

Widmo 2018 roku wciąż straszy
Choć branża kolejowa reklamuje nowy rozkład jako milowy krok naprzód, pasażerowie wciąż pamiętają katastrofalną reformę z 2018 roku. Wtedy śmiałe plany rozbiły się o brak przygotowania – opóźnione prace torowe, braki kadrowe i chaotyczne planowanie doprowadziły do tysięcy odwołanych pociągów. Dziś, mimo szerokich przygotowań, u wielu decydentów i ekspertów wciąż słychać nutę niepokoju. Przykład ostatniego zamieszania wokół „pociągu widmo” Avanti – który miał jechać pusty, ale po publicznym oburzeniu został przywrócony pasażerom – pokazuje, że system działa na granicy wydolności.
Dekada prac i ogromne oczekiwania
W ostatnich latach na East Coast Main Line przebudowano tory przy King’s Cross, otwarto zamknięty tunel, zbudowano nowy „dive-under” w Werrington, dodano perony w Stevenage i Doncaster, a także wprowadzono nowoczesne pociągi Hitachi Azuma. Trwa też gigantyczny projekt cyfryzacji linii, który ma całkowicie zmienić sposób prowadzenia ruchu do 2030 roku. Minister ds. kolei, Peter Hendy, zapewnia, że tym razem wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. LNER przeprowadził setki symulacji, a zespoły operacyjne pracowały nad wdrożeniem od lat. Jednak wielu ekspertów ostrzega przed „heroicznymi założeniami” dotyczących płynności ruchu.
Przeczytaj też: Powraca Eurostar Snow. Bezpośrednie połączenie z Wielkiej Brytanii w Alpy
Nowy rozkład jazdy w Wielkiej Brytanii – Czy pasażerów czeka przełom?
Nowy rozkład to maksimum możliwości linii w obecnym kształcie – i ogromna szansa na wzrost przychodów państwowego operatora – pisze The Guardian. Ale to także test dla całej brytyjskiej kolei: czy po latach inwestycji w końcu dostarczy obiecaną jakość? Jak ujął to jeden z ekspertów: „To moment prawdy. Może być genialnie – albo znowu przeszarżowaliśmy.”
