
Rewolucja na rynku najmu w UK. Wielka Brytania stoi u progu jednej z największych reform rynku mieszkaniowego od dziesięcioleci. Nowe prawo – Renters’ Rights Bill – które uzyskało królewską zgodę w zeszłym tygodniu, wejdzie w życie w kwietniu przyszłego roku. Rząd Partii Pracy zapowiada, że ustawa przyniesie najemcom „największe rozszerzenie praw od pokolenia”, jednak właściciele mieszkań ostrzegają: może to być cios, który doprowadzi wielu z nich do bankructwa.

Więcej praw dla lokatorów, więcej problemów dla właścicieli
Nowe regulacje znacząco wydłużają czas, zanim właściciel będzie mógł odzyskać mieszkanie od niesolidnego lokatora. Okres zaległości w czynszu zwiększono z dwóch do trzech miesięcy, a czas oczekiwania na rozpoczęcie postępowania eksmisyjnego w ramach tzw. Section 8 – z dwóch do czterech tygodni. Co więcej, całkowicie zniesiono Section 21, czyli możliwość tzw. „eksmisji bez winy”, która pozwalała właścicielom zakończyć najem bez konieczności podawania przyczyny.
Znikają również umowy na czas określony, zastąpione przez elastyczne kontrakty odnawialne. W teorii ma to zapewnić lokatorom większą stabilność, ale dla wynajmujących oznacza mniejsze bezpieczeństwo finansowe i dłuższe procedury prawne.
Przeczytaj też: Brytyjska firma energetyczna ogłosiła upadłość. Tysiące brytyjskich gospodarstw domowych bez dostawcy prądu i gazu
Rewolucja na rynku najmu w UK: „To może być katastrofa” – ostrzegają eksperci
Zdaniem Paula Schampliny, założyciela organizacji Landlord Action, nowe przepisy mogą zostać wykorzystane przez nieuczciwych najemców. – „Jeśli ktoś przestanie płacić czynsz, wie, że jego eksmisja potrwa miesiącami. Niektórzy po prostu będą mieszkać za darmo, aż do ostatniego dnia przed eksmisją” – tłumaczy ekspert.
Sytuację pogarszają długie kolejki w sądach. W niektórych częściach Londynu właściciele czekają na rozprawę nawet osiem miesięcy, a w tym czasie ponoszą ogromne koszty prawne i kredytowe. Jak podkreśla Chris Norris z National Residential Landlords Association, dla wielu z nich skończy się to utratą nieruchomości lub bankructwem.
Przeczytaj też: „Podatek na pożegnanie” – Rachel Reeves rozważa 20-procentową daninę dla opuszczających Wielką Brytanię
Rząd uspokaja, ale obawy rosną
Resort mieszkalnictwa zapewnia, że „uczciwi właściciele nie mają się czego obawiać”, a ustawa ma jedynie zrównoważyć relacje między stronami. Krytycy jednak ostrzegają, że w praktyce dobrzy landlordzi zapłacą cenę za ochronę tych, którzy nadużywają systemu.
W efekcie na rynku najmu może dojść do paradoksu: mniej mieszkań na wynajem, wyższe czynsze i jeszcze większe napięcia między najemcami a właścicielami. Źródło: dailymail.co.uk
