
Szef Ryanaira atakuje konkurencję – Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanaira, ponownie ostro skrytykował swoich rywali na europejskim rynku lotniczym. Twierdzi, że w nadchodzących miesiącach kilka linii lotniczych ogłosi bankructwo, zwłaszcza te, które nie utrzymują prawdziwego modelu niskokosztowego. Wśród nich O’Leary wskazał Wizz Air, o którym mówi, że jest „bez przyszłości”, oraz EasyJet, który jego zdaniem ostatecznie zostanie podzielony pomiędzy największych przewoźników.

Szef Ryanaira atakuje konkurencję: Wizz Air pod presją, EasyJet w stagnacji
Szef Ryanaira uważa, że Wizz Air płaci cenę za ryzykowne decyzje finansowe, takie jak sprzedaż floty i ponowny wynajem samolotów po wysokich kosztach. O’Leary określił tę strategię jako schemat nie do utrzymania, który nie może funkcjonować bez szybkiej ekspansji. „Teraz już nie rosną i nie mogą ukrywać strat” – powiedział w wywiadzie dla włoskiego dziennika Corriere della Sera, dodając, że węgierski przewoźnik będzie stopniowo tracił pozycję na rynkach, gdzie Ryanair agresywnie zwiększa swoją obecność.
Czytaj także: Koniec z domowymi wydrukami kart pokładowych. Od listopada 2025 bez telefonu nie polecisz z Ryanair
Jeśli chodzi o EasyJet, O’Leary przewiduje inny scenariusz: strategiczny podział firmy. Uważa, że Air France-KLM może przejąć operacje we Francji i Szwajcarii, podczas gdy British Airways byłby zainteresowany slotami na lotnisku Gatwick w Londynie. „EasyJet nie jest na skraju upadku, ale też nie rośnie. Utknął w pułapce stagnacji” – wyjaśnia szef Ryanaira.
Walka o opłaty i lotniska
Szef Ryanaira atakuje konkurencję. Jego uwagi nie ograniczyły się tylko do rywali. O’Leary skrytykował również systemy opłat niektórych europejskich lotnisk, zarzucając im nakładanie podobnych kosztów na duże huby i mniejsze porty regionalne. W Rzymie zapowiedział wycofanie jednego połączenia z Fiumicino, tłumacząc to „zbyt wysokimi opłatami”, oraz zaapelował o zniesienie ograniczeń lotów w Ciampino. Pochwalił natomiast te włoskie regiony, które zniosły miejską dopłatę, co pozwoliło Ryanair szybko tam się rozwinąć.
W Hiszpanii konflikt z operatorem lotnisk Aena doprowadził do wycofania miliona miejsc z portów regionalnych i przeniesienia ich do Madrytu, Barcelony, Palmy i Malagi. „Jeśli Valladolid czy Jerez kosztują tyle, co Madryt, to oczywiste, że przeniesiemy loty tam, gdzie jest prawdziwy popyt” – mówi O’Leary. Ryanair podkreśla, że te zmiany to reakcja na brak elastyczności władz i że pasażerowie wolą większe kierunki.
Agresywna strategia, stabilne ceny
Mimo zarzutów, że Ryanair jest zbyt rygorystyczny wobec wymiaru bagażu podręcznego czy procedur odprawy, szef firmy zapewnia, że celem jest efektywność i utrzymanie niskich cen. „Przewozimy o 20% więcej pasażerów niż dwa lata temu, ale taryfy są takie same jak w 2023 roku” – podkreśla. W sytuacji, gdy koszty w Europie nieustannie rosną, spółka deklaruje, że pozostaje wierna obietnicy dostępnych biletów dla milionów podróżnych.
Wypowiedzi Michaela O’Leary’ego padły w Rzymie podczas konferencji prasowej i zostały zrelacjonowane przez Corriere della Sera, które szczegółowo opisało rozmowy o przyszłości europejskich linii lotniczych.