
Zbudował kajak z grzybów i przepłynął ocean. Na początku sierpnia amerykański artysta i mykolog Sam Shoemaker zapisał się w historii nietypowych eksperymentów. Wystartował z wybrzeża wyspy Catalina i po 12 godzinach dopłynął do San Pedro pod Los Angeles. Pokonał w sumie 26,4 mili kajakiem, który nie został wykonany ani z plastiku, ani z drewna, lecz… wyhodowany z grzybów.

Zbudował kajak z grzybów i przepłynął ocean
Shoemaker początkowo tworzył rzeźby z wykorzystaniem zarodników grzybów. Z czasem jednak jego zainteresowania wyszły poza mury galerii. W 2024 roku zaczął eksperymentować z hodowlą mycelium, czyli grzybni – sieci włókien, które stanowią fundament wzrostu grzybów. W połączeniu z konopiami i odpowiednimi warunkami, grzybnia tworzy trwały, lekki i wodoodporny materiał. To właśnie z tego tworzywa Shoemaker „wyhodował” swój pierwszy prototyp łodzi. W najnowszej wersji użył ponad 520 kilogramów konopnej masy, którą zaszczepił grzybnią. Proces trwał sześć tygodni, a późniejsze suszenie – kolejne trzy miesiące. Rezultat? Kajak ważący 107 funtów (ok. 48 kg), o szorstkiej, korkowej fakturze, który z powodzeniem uniósł go na oceanie.
Przeczytaj też: Rekiny wracają do brytyjskich mórz. Cieplejsze morze przyciąga drapieżniki
Dalszy ciąg artykułu poniżej
Spotkanie z wielorybem
Podczas wyprawy Shoemaker musiał zmierzyć się z falami i chorobą morską. Na dziewiątej mili spotkał nieoczekiwanego towarzysza – 15-metrowego wieloryba, który przez kilka kilometrów płynął tuż obok niego. „To było niemal jak psychodeliczne doświadczenie” – wspomina artysta. Kajak jednak wytrzymał próbę, a Shoemaker bezpiecznie dopłynął do brzegu, witany przez rodzinę i przyjaciół – pisze The Guardian.
Przeczytaj też: Polski Solaris wjeżdża do Ameryki. Elektryczne autobusy trafią do Seattle i Vancuver
Grzyby zamiast plastiku?
Zwolennicy materiałów z grzybni podkreślają, że ma wiele zalet plastiku – jest lekki, wyporny i wytrzymały – ale w przeciwieństwie do tworzyw sztucznych ulega biodegradacji. Phil Ross, mentor Shoemakera i współzałożyciel firmy MycoWorks, nazywa projekt artysty „przełomowym sygnałem” dla nauki i przemysłu. W jego ocenie takie materiały mogą w przyszłości zastąpić styropian czy tworzywa wykorzystywane w produkcji sprzętu wodnego.
Przeczytaj też: Brytyjskie media zachwycone „polskimi Malediwami”
Artysta planuje udostępnić swoją dokumentację badawczą w formie otwartego kompendium, a jesienią pokaże kajak na wystawie w Pasadenie. Liczy, że jego doświadczenie zainspiruje młodych twórców i badaczy. „Największym komplementem byłoby, gdyby ktoś zbudował lepszą łódź i spróbował jeszcze odważniejszej przeprawy” – mówi. Czy kajaki z grzybów staną się codziennością? Na razie to wizja przyszłości, ale po udanej podróży Shoemakera jedno jest pewne – grzyby mają potencjał, by zmienić nasze myślenie o materiałach.