Dotacje na auta elektryczne w Wielkiej Brytanii ponownie weszły w życie, mając na celu pobudzenie spadającego popytu na pojazdy z napędem elektrycznym. Rządowy program przewiduje do 3750 funtów zniżki na zakup nowego auta elektrycznego, jednak nie każdy nabywca będzie mógł z tego wsparcia skorzystać. Nowe zasady programu sprawiają, że wiele osób zainteresowanych zakupem może zostać wykluczonych, co budzi spore zainteresowanie i pytania o skuteczność tych rozwiązań w praktyce. Oto kto będzie mógł skorzystać z dotacji na samochód elektryczny w Wielkiej Brytanii.
Kto będzie mógł skorzystać z dotacji na samochód elektryczny?
Nowa dotacja przyznawana będzie wyłącznie na modele samochodów, których cena nie przekracza 37 000 funtów i które spełniają określone kryteria środowiskowe. Obejmują one zarówno emisję CO₂ podczas produkcji baterii, jak i montażu całego pojazdu. Rząd przeznaczył na ten cel budżet w wysokości 650 milionów funtów, a celem programu jest przyspieszenie przejścia na transport bezemisyjny przed nadchodzącymi terminami klimatycznymi.
Program zastępuje wcześniejszą dotację na samochody typu plug-in, która została zakończona w 2022 roku po sfinansowaniu zakupu ponad 500 000 aut elektrycznych. Od tamtego momentu wzrost liczby pojazdów elektrycznych napędzały przede wszystkim zakupy flotowe, podczas gdy zainteresowanie wśród indywidualnych klientów wyraźnie osłabło z powodu wysokich cen i braku dopłat.
Przeczytaj też: Brytyjski rynek wynajmu mieszkań w kryzysie: podaż spada, czynsze rosną
Nowe zasady – większe ograniczenia
W odróżnieniu od poprzednich rozwiązań, nowy program nie przewiduje jednolitej kwoty dofinansowania dla wszystkich. Modele aut zostaną przypisane do tzw. „pasów ekologicznych” w zależności od poziomu emisji powstałej podczas ich produkcji. Pełną kwotę 3750 funtów uzyskają jedynie pojazdy z „pasa pierwszego”; auta z „pasa drugiego” otrzymają wsparcie w wysokości 1500 funtów.
Co istotne, tylko producenci posiadający zatwierdzone cele klimatyczne SBT (Science-Based Targets) oraz odpowiednią dokumentację środowiskową będą mogli zgłaszać auta do programu. Klienci indywidualni nie muszą samodzielnie ubiegać się o dotację – tym procesem zajmą się producenci. Nowe pojazdy sprzedane od 16 lipca mają szansę na objęcie programem, o ile spełnią wszystkie wymogi. Dofinansowanie będzie przyznawane do wyczerpania środków, a jego ciągłość nie jest gwarantowana.
Przeczytaj też: Najdłuższy podwodny tunel w Europie będzie dostępny dla kierowców jeszcze w 2025 roku
Większość modeli poza zasięgiem
Chociaż branża motoryzacyjna z zadowoleniem przyjęła powrót dotacji, eksperci alarmują, że tylko niewielka liczba modeli spełni rygorystyczne kryteria. Szacuje się, że aż 70% nowych samochodów elektrycznych kosztuje obecnie ponad 40 000 funtów, co automatycznie wyklucza je z programu. Dodatkowo, auta powyżej tej ceny nie są zwolnione z dodatkowego podatku drogowego, co podnosi koszt użytkowania o 2050 funtów w ciągu pięciu lat.
Nawet popularne modele, jak Vauxhall Grandland Electric, którego cena wynosi 37 500 funtów, nie kwalifikują się do dopłaty. Eksperci wskazują, że próg cenowy powinien zostać zweryfikowany, jeśli zainteresowanie programem pozostanie niewielkie – informuje cityam.com. Wprowadzenie dotacji zbiegło się z presją na producentów, którzy muszą spełnić wymogi mandatu ZEV – w 2025 roku aż 28% sprzedanych aut ma być elektrycznych. Obecnie ten wskaźnik wynosi 25%, co oznacza, że cel nie został jeszcze osiągnięty. Dotacja stanowi część szerszego programu „Drive35” o wartości 2,5 miliarda funtów, obejmującego także wsparcie dla produkcji, badań i szkoleń w sektorze pojazdów elektrycznych.