
Nie został wpuszczony na pokład z powodu sztuczki z oszczędzaniem – Miała być to krótka, bezproblemowa podróż na wymarzony urlop. Brytyjski trener Scott McCormick i jego partnerka Helena Boshwick, oboje 33-letni, wyruszyli na lotnisko w Birmingham, skąd mieli polecieć do Palmy na Majorce. Celem była nie tylko wakacyjna wycieczka, ale też udział w wydarzeniu związanym z mentoringiem sportowym. Zjawili się na miejscu z odpowiednim wyprzedzeniem, przeszli odprawę i jako pierwsi stanęli w kolejce do wejścia na pokład samolotu linii Ryanair. Wtedy doszło do nieoczekiwanej sytuacji.

Nie został wpuszczony na pokład z powodu sztuczki z oszczędzaniem
Pracownik Ryanair poprosił parę, by odsunęła się na bok, ponieważ – jak się okazało – lot był już pełny i na pokładzie zostało tylko jedno wolne miejsce. Scott i Helena byli zszokowani. Ich bilety były ważne, ale nie wykupili wcześniej miejsc siedzących, co często zalecają tanie linie. Według relacji Scotta, cytowanego przez „Mirror”, usłyszeli, że przez brak rezerwacji miejsc nie mogą razem polecieć. Zaproponowano im udział w kolejnym locie i zapewniono, że otrzymają zwrot kosztów. Finalnie jednak – jak twierdzi mężczyzna – nie odzyskali pieniędzy, a jego partnerka musiała dopłacić.
Ryanair wydał oświadczenie
Dopiero oficjalne oświadczenie Ryanaira rzuciło światło na kulisy zdarzenia. Jak poinformował rzecznik linii, nie był to przypadek klasycznego overbookingu. Z powodu przyczyn operacyjnych, samolot Boeing 737-8200 (197 miejsc) został zastąpiony mniejszym modelem Boeing 737-800, który posiada 189 miejsc. W wyniku tej zmiany fizycznie zabrakło jednego miejsca na pokładzie.
To właśnie Scott McCormick został zakwalifikowany do kolejnego dostępnego lotu do Palmy, natomiast jego partnerka mogła polecieć zgodnie z planem. Zdecydowała się jednak zrezygnować z miejsca i dołączyć do partnera, przez co – zgodnie z zasadami – musiała zapłacić 100 funtów opłaty za tzw. missed departure. Ryanair zaznaczył również, że Scott został poinformowany mailowo o możliwości ubiegania się o zwrot poniesionych wydatków. Jednak do tej pory, choć zdarzenie miało miejsce 1 maja, nie przesłał żadnych rachunków ani faktur. Przeczytaj także: Ryanair ostrzega: Tych rzeczy nie pakuj do walizki, bo nie wejdziesz na pokład Dalsza część artykułu poniżej
Próba oszczędzania skończyła się niemożnością wejścia na pokład?
Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych, gdzie Scott podzielił się swoją historią. Wielu internautów podkreślało, że oszczędność kilku funtów na rezerwacji miejsc może przynieść więcej szkody niż pożytku. Choć linie lotnicze zazwyczaj przypisują miejsca losowo, w przypadku zmian operacyjnych lub sytuacji wyjątkowych, pasażerowie bez rezerwacji mogą być pierwsi do „odstawki”. Przeczytaj także: Czy Ryanair może zmienić Twoje miejsce, nawet jeśli za nie zapłaciłeś? Dalsza część artykułu poniżej
Dla niektórych to była cenna lekcja – niskokosztowe podróże też mają swoje pułapki. Scott zaznaczył, że nie chodziło mu o krytykę przewoźnika, a raczej o zwrócenie uwagi na procedury, które mogą prowadzić do nieprzyjemnych doświadczeń nawet w przypadku krótkich, codziennych lotów. Ostatecznie para dotarła na Majorkę, ale cała sytuacja pokazała, jak cienka jest granica między zwykłą podróżą a stresującym incydentem, który nie zawsze wynika z winy pasażera.