Brytyjska rodzina królewska od wieków była symbolem stabilności i tradycji, jednak w ostatnich latach instytucja ta stanęła przed poważnymi wyzwaniami. Eksperci coraz częściej zastanawiają się, czy monarchia w obecnym kształcie przetrwa przyszłe pokolenia. W cieniu śmierci królowej Elżbiety II, napięć rodzinnych i krytyki wymierzonej w króla Karola III, brytyjski dwór królewski zmaga się z kryzysem wizerunkowym i politycznym. Czy te trudności mogą doprowadzić do rozpadu jednej z najstarszych monarchii na świecie? O tym alarmująco pisze ekspert ds. monarchii A.N. Wilson, analizując przyszłość brytyjskiego tronu.
Brytyjska rodzina królewska na skraju upadku
Brytyjska rodzina królewska ma za sobą rok pełen kryzysów. U księżnej Kate oraz króla Karola zdiagnozowano raka, a obie choroby były tematem, który przez miesiące zajmował uwagę społeczeństwa. Dodatkowo, skłóceni Royalsi, czyli książę Harry i Meghan, zadali rodzinie królewskiej kolejne ciosy wizerunkowe.
Wszystko to dzieje się w czasach, gdy sens i legitymacja monarchii są coraz częściej podważane przez krytyków. Instytucja, która swoją prawowitość opiera przede wszystkim na boskim prawie, wydaje się dla wielu Brytyjczyków już przestarzała.
Przeczytaj również: Coraz więcej Brytyjczyków chce powrotu do UE
Czy monarchia jest już przestarzała?
Obecnie brytyjska rodzina królewska pełni niemal wyłącznie funkcje reprezentacyjne, choć władza, wpływy, a także ogromne bogactwo finansowe wciąż koncentrują się za grubymi murami pałaców. Ten właśnie aspekt stał się teraz centralnym punktem nowej, szerokiej krytyki, jaką przedstawia pisarz i ekspert ds. monarchii, A.N. Wilson.
Przeczytaj również: Kate Middleton: Pałac ogłosił smutną wiadomość
„Monarchia jest w poważnych tarapatach – i może się zakończyć. Ta 'chciwa’ praktyka może być jej upadkiem” – tak brzmi tytuł artykułu opublikowanego przez „Daily Mail”. A.N. Wilson, znany z licznych biografii postaci historycznych oraz książek o historii brytyjskiego królestwa, uchodzi za szanowanego eksperta w swojej dziedzinie.
Punktem wyjścia dla swojej krytyki A.N. Wilson uczynił śmierć królowej Elżbiety II w 2021 roku. „Kiedy zmarła królowa wciąż żyła, nie było żadnych wątpliwości […]: Przytłaczająca większość Brytyjczyków uważała, że monarchia jest najważniejszym czynnikiem jednoczącym nasze 'Zjednoczone Królestwo’” – podkreśla Wilson. Tego czynnika teraz brakuje, a Wilson wątpi, że król Karol zdoła wypełnić tę lukę. Co więcej, uważa, że kontrowersyjne decyzje Karola jeszcze bardziej szkodzą reputacji monarchii.
„Chciwość” królewskiego dworu pod ostrzałem krytyki
Jego krytyka dotycząca „chciwości” opiera się na ustaleniach „Sunday Times” oraz Channel 4, które ujawniły szczegóły dotyczące prywatnych dochodów króla Karola i królowej Camilli. Z badań wynika, że instytucje publiczne muszą płacić rodzinie królewskiej znaczne kwoty za wynajem nieruchomości.
Zgodnie z tymi ustaleniami, brytyjski system opieki zdrowotnej NHS w ciągu ostatnich 15 lat przelał na konto rodziny królewskiej 11,4 miliona funtów – jako czynsz za magazyn. Według Wilsona jest to „ogromny konflikt interesów, który niełatwo rozwiązać i niestety jest problemem stworzonym przez samą rodzinę królewską”. Ta krytyka dotyczy również zmarłej królowej Elżbiety II.
Według Wilsona, rodzina królewska sama szkodzi swojej reputacji w kraju. Jednocześnie wpływ polityczny monarchii nadal maleje: „Poza monarchią nie ma już żadnej sfery życia narodowego czy politycznego, w której zasada dziedziczenia miałaby jeszcze zastosowanie.”
Na zakończenie swojego pesymistycznego spojrzenia na monarchię Wilson pisze: „Obecnie można powiedzieć, że monarchia trzyma się dobrze. Jednak trzy jej najważniejsze filary w ubiegłym roku zmagały się z chorobami. Życzymy im wszystkiego najlepszego. […] Ale wyobraźcie sobie rodzinę królewską, w której Karol, Kamila i Kate zniknęliby z widoku. Jak silna byłaby wtedy cała instytucja?”.